![]() |
źródło: joybox.pl |
Jeszcze w kwietniu dotarła do mnie kolejna edycja pudełka subskrypcyjnego Joy Box. W skrócie wyróżnia się ono tym, że zawartość edycji jest znana przed zakupem i w pudełku mamy kilka kosmetyków podstawowych (dla każdego te same) oraz kilka do wyboru z poszczególnych kategorii. Edycja Precious zawierał kosmetyki mające za zadanie przygotować nasze ciało na wiosnę. Znalazło się w nim 5 produktów podstawowych (4 kosmetyki i 1 zniżka) oraz 1 do wyboru spośród naprawdę wielu propozycji. Ten box jest jeszcze dostępny, a wszystkie kosmetyki do wyboru możecie zobaczyć TUTAJ. Poniżej przedstawiam co znalazło się w moim pudełeczku.
Produktem, z którego ucieszyłam się najbardziej był nawilżająco-odżywczy żel do mycia twarzy marki Termissa. Widzę, że firma dość mocno zaczęła promować się w box'ach. Ostatnio ich żel do mycia ciała trafił mi się w ShinyBox'ie. Nie narzekam, bo zarówno ten żel, jak i pod prysznic sprawują się super. Wygląda na to, że Termissa bardzo dobrze wpisze się w apteczny trend dermokosmetyków ze składnikami naturalnymi. Był to produkt dodatkowy (do wyboru), pełnowymiarowy (200 ml) o wartości ok. 30 zł.
20 ml próbka bio-olejku do ciała Kneipp to lekka "powtórka z rozrywki", bo była już w jednym z poprzednich edycji (a dokładnie świątecznej, o której pisałam TUTAJ). Fajny kosmetyk, ale szkoda, że powtórzył się już w drugim pudełku.
Keratynowa odżywka do włosów od Pilomax'u (cena ok. 18 zł) to pełnowymiarowy produkt, którym pachniało całe pudełko :) Działa fajnie, użyłam jej kilka razy. Rzadko używam tego typu "aptecznych" specyfików do włosów, wolę marki typowo fryzjerskie lub drogeryjne, ale zaskakująco dobrze wygładza moje włosy.
Czekoladowe plastry z woskiem do depilacji z Delii (cena ok. 10 zł) to pełnowymiarowe pudełko z 12 plastrami. Przydatne w sezonie wiosenno/letnim, na pewno zużyję, chociaż preferuję plastry Joanny lub Veet.
Pudełko JoyBox bez marki Vianek to pudełko stracone. Praktycznie w każdym boxie znajdziemy coś tej marki lub np. Sylveco. Nie twierdzę, że to źle, ale z drugiej strony, fajnie byłoby bardziej urozmaicać zawartość, bo trwanie przy tych samych markach w końcu staje się nudne. Tym razem w zestawie znalazłam olejek do demakijażu marki Vianek (cena ok. 15zł).
Ostatnim "produktem" było zaproszenie ze zniżką na wszystkie usługi przy pierwszej wizycie w salonach Lash Up! Zazwyczaj tego typu ulotki ze zniżkami w box'ach są czymś dodatkowym. To zaproszenie zostało potraktowane jako produkt, co nie do końca mi się spodobało, bo przez to w pudełku jakby "zabrakło" jeszcze jednego kosmetyku. Ze zniżki nie skorzysta/nie przetestuje jej każda z nas.
Pierwszy raz od wielu miesięcy mam mieszane uczucia co do zawartości JoyBoxa Precious. Żel do mycia twarzy oraz odżywka do włosów są w porządku, reszta taka sobie. Do tego tylko 1 produkt dodatkowy do wyboru (w poprzednich edycjach było więcej, np. 3). Myślę, że być może dlatego pudełko nie jest jeszcze wyprzedane, co rzadko się zdarza. Jego cena to 49 zł, a zawartość nie jest warta o wiele więcej. Kolejna edycja to JoyBox Spring, na tą chwilę jest już wyprzedana. Nie dziwię się, bo zawartość prezentuje się już wiele ciekawiej (poniżej screen).
![]() |
źródło: https://www.facebook.com/joyboxpolska |
A co wy sądzicie o edycji Precious, którą otrzymałam oraz aktualnej Spring, która jest już wyprzedana?
Według mnie pierwsze wersje Joyboxów były najbardziej atrakcyjne ze wszystkich jakie wydali.
OdpowiedzUsuńZawartość całkiem całkiem, ale nie kupowałam :D
OdpowiedzUsuńRzeczywiście następna edycja duzo lepsza bedzie niz ta. :)
OdpowiedzUsuńNiezłą zawartość :)
OdpowiedzUsuńnie miałam nigdy takich pudełek, zawartość fajna:)
OdpowiedzUsuńWcześniejsze joyboxy były lepsze.
OdpowiedzUsuńNo zdecydowanie edycja Spring prezentuje sie lepiej! Szkoda, że wyprzedane, może i bym sie skusiła na moje pierwsze pudełko, gdyby było ono dostępne :)
OdpowiedzUsuńcałkiem fajna zawartość :)
OdpowiedzUsuńTa edycja mnie na zachwyciła, a na kolejną się spóźniłam :(
OdpowiedzUsuń