Podkład od Borjois znów mnie zaskoczył, tylko czy pozytywnie? Poprzednio przeze mnie używany Air Mat (recenzja TUTAJ) sprawdził się u mnie super. Wersja City Radiance zdumiała mnie swoją trwałością i dużym kryciem. Jak na podkład rozświetlający jest bardzo zastygająca, a jej formuła nie ma wykończenia świetlistego ( szkoda:( ), a raczej matowy w stronę satyny. Opowiem Wam o nim chętnie trochę więcej szczegółów, bo stosuję go już od ponad miesiąca.
Opakowanie nie było dla mnie nowością, bo taką samą tubkę ma inny podkład tej marki Air Mat. Zaciekawiła mnie obietnica rozświetlającego efektu (dzięki zawartym w nim pigmentom) oraz wysoki filtr jak na podkład drogeryjny (bo aż SPF 30). Chwytem marketingowym ma być też funkcja ochronna skóry przez zanieczyszczeniami środowiska, w co osobiście trudno mi uwierzyć, ale podobno podkład tworzy tarczę ochronną na naszej twarzy.
Po ponad miesiącu aplikowania go codziennie rano nie mogę do końca potwierdzić, że jest to typowy podkład rozświetlający. Oczekiwałam bardziej "mokrego" świetlistego wykończenia. Podkład jest zastygający do matu, który nie jest jednak płaski. Jest gęsty, wręcz kremowy i kryje w zaskakująco wysokim stopniu. Można go trochę porównać do koreańskich kremów BB, choć pod względem składników aktywnych na pewno mu do niego daleko. Konsystencja jest jednak na tyle kremowa i posiada on wysoki filtr, że odważyłam się pokusić o takie porównanie.
Przepraszam Was za powyższy stan, nadszarpniętej już ząbkiem czasu naklejki z tyłu opakowania. Chciałam Wam pokazać, że Bourjois zapewnia nas o jednolitym kolorze i nawilżeniu do 24 h, ale mam nadzieję, że żadna z Was nie nosi tyle czasu pełnego make-up'u na twarzy ;) Zgodzę się z tym, że podkład jest trwały, bo rzeczywiście utrzymuje się w przyzwoitym stanie do 7-8h. W ciągu dnia w pracy przypudrowuję go, ale wraz z pudrem w kamieniu potrafi stworzyć niebezpieczną mieszankę, co kończy się lekką katastrofą ciasteczkową. Sugeruję stosowanie go po pierwsze : oszczędnie (tj. przy aplikacji nakładać go mniej niż zwykle nakładacie innego podkładu) oraz po drugie : bez aplikacji pudru w kamieniu zaraz po nałożeniu oraz niekoniecznie w ciągu dnia. Dobrze powinna się przy nim sprawdzić gąbeczka do nakładania podkładu zwilżona wodą. Ja takiej nie posiadam, a nakładanie go pędzelkiem języczkowym do podkładu nie sprawdza się (smuży).
W gamie kolorystycznej tego podkładu jest 6 odcieni. Po wcześniejszych doświadczeniach z Bourjois zdecydowałam się od razu na odcień 01 Rose Ivory, bo mimo mylącego "rose" w nazwie, ma on żółte tony. Kolor dla mojej cery jest trafiony w dziesiątkę. Fajnie stapia się z kolorytem cery i efekt jest dość naturalny, ale podkreślam: jeżeli nałożymy go nie dużo. Nie mogę jednoznacznie powiedzieć Wam, że go polecam, bo jestem rozdarta. Jeżeli popracuję z nim dłużej przy aplikacji i rozsmaruję naprawdę dobrze niewielką ilość, to wygląda bardzo ładnie. Rano nie mam często jednak czasu na dopracowywanie make-upu. Lubię go za krycie jakie daje i miły zapach. Natomiast można z nim łatwo przesadzić, a przy przypudrowywaniu daje u mnie niekiedy bardzo ciasteczkowy efekt ważenia się podkładu. Na pewno dla mojej mieszanej cery następnym razem sięgnę znów po wersję Air Mat, bo City Radiance jest trochę kapryśny - całkiem jak ja ;)
Podkłady z "Burżujka" w internecie są 2 razy tańsze niż stacjonarnie (np. w Rossmanie). Polecam sprawdzać w drogeriach internetowych, przykładowo >TUTAJ<
Używacie któregoś z podkładów od Bourjois?
Jaki cudowny manicure.
OdpowiedzUsuńBardzo lubię Air Mat, ale też właśnie u mnie dobija dna :) Na ten podkład nawet nie patrzyłam, bo bałam się tego efektu rozświetlania, ale powiem szczerze, że mimo tego małego narzekania, zaciekawiłaś mnie nim :) Chyba się zdecyduje :)
OdpowiedzUsuńMam ten podkład i użyłam go kilka razy i odłożyłam do półki. Średnio się do niego przekonałam. Chyba spróbuję jeszcze z gąbeczką :)
OdpowiedzUsuńSłyszałam sporo dobrego o wersji matującej tego podkładu :)
OdpowiedzUsuńDokładnie.. Mam o nim takie same zdanie. Mega kapryśny! :)
OdpowiedzUsuńJa pożyczyłam kilka razy ten podkład od mojej mamy ale jakoś nie zrobiła na mnie dobrego wrażenia. Raczej nie kupię swojego egzemplarza :)
OdpowiedzUsuńPowiem ci, ze kusi mnie od jakiegoś czasu. Do tej pory miałam tylko Healthy Mix, ale chętnie przetestuje tez inne podkłady :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie miałam podkładu z tej firmy, na ten na pewno się nie skuszę :(
OdpowiedzUsuńJa bardzo lubiłam HM w wersji serum, zwykły to nie to samo:(
OdpowiedzUsuńZastanawialam sie nad nim, ale chyba jednak sie nie skusze.
OdpowiedzUsuńZaciekawiłaś mnie tym podkładem, szkoda tylko że w moim Rossmannie nie ma szafy tej firmy :(
OdpowiedzUsuńJa tez jestem kapryśna więc nie lubię kapryśnych podkładów :)
OdpowiedzUsuńPlanuję go niedługo wyprbować :)
OdpowiedzUsuńŁadna buteleczka :) Dla mnie byłby idealny skoro mocno nie rozświetla
OdpowiedzUsuńNie znam go. Bardzo ciekawa recenzja
OdpowiedzUsuńRaczej bym się nie skusiła - wolę już moje sprawdzone Healthy Mix i Rimmel Wake Me Up - najlepszy efekt osiągam, gdy mieszam oba ;)
OdpowiedzUsuńMam go i uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńmam ten podkad i na mojej przetluszczajacej sie, ale ponad 34 letniej cerze, sprawuje sié wyśmienicie :) bardzo mi odpowiada wykończenie jakie daje na buzi, zdecydowanie nie jest matowe, ale właśnie świetliste. Może to też zależy od cery? albo kremu jaki nakładamy pod podkład?
OdpowiedzUsuńDla porownania wspomnę, że Air Mat u mnie okazał się koszmarem - jeden z gorszych podkładów jaki mialam niestety
Na pewno go sprawdzę;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
jakie ładne mani i skórki zadbane :-) sprawdzę podkład w drogerii ale już widzę, że ma kilka minusów których nie lubię :-)
OdpowiedzUsuńBourjois się jakoś u mnie nie sprawdzały do tej pory :( ale może ten wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńKupilam go jako alternatywę dla mojego Healthy Mix, jednak zupelnie się nie sprawdzil...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Zapraszam do mnie: http://snowarskakarolina.blogspot.com/